jankasprzak

Twój post lub artykuł wydaje się nudny? Sprawdź, jak skrócić tekst, a jednocześnie uczynić go przyjemnym dla odbiorcy. To tylko kilka prostych kroków!

Z tego tekstu dowiesz się:

  • Skąd wziął się nawyk długiego pisania
  • Jakich słów i zwrotów warto unikać
  • Jak poradzić sobie z minimalną liczbą znaków i nie zwariować
  • Jakie błędy najczęściej popełniają autorzy

Siła nawyków

Na lekcjach języka polskiego długie wypracowania były zazwyczaj wysoko oceniane. Kiedyś dość ambitny uczeń napisał dzieło na 30 stron. Nauczyciel postawił 6-, lecz dostrzegł sporo błędów interpunkcyjnych i ortograficznych. Głównie ocenił on czas włożony w pracę. Kilka lat później uczyliśmy się, czym jest lakoniczna mowa, ale praktyki od starożytnych Greków nie zdały egzaminu na odpowiedziach ustnych. Wreszcie na maturze kazali nam napisać tekst na 250 słów.

Przez wiele lat edukacji musieliśmy pisać długie teksty. Tworzyliśmy również długie zdania – nudne, lecz teoretycznie poprawne, bo przecinki się zgadzały. W ten sposób ilość niszczyła jakość i przy okazji kreatywność. Ponadto w szkole nikt nie nauczył mnie, aby unikać niepotrzebnych wyrazów czy strony biernej. Wtedy pisanie nie sprawiało żadnej przyjemności, a przecież mogło!

Kreatywna grafomania

Mnogość niepotrzebnych słów w artykułach przeraża. W ten sposób możesz łatwo zniechęcić czytelnika do śledzenia Twojego bloga czy profilu w socialach. Ponadto niepotrzebnie podnosisz trudność pisania. Krótkie zdania i proste wyrażenia to zazwyczaj najlepszy sposób, aby dotrzeć do czytelnika (wyjątkiem mogą być teksty naukowe). Natomiast wzniosłe porównania zostaw maturzystom.

Zauważyłem wiele bezsensownych zwrotów w popularnych serwisach informacyjnych. Nawet publicyści używają wyrażeń, które niczego do tekstu nie wnoszą. Oczywiście, na pewno, bowiem, bez wątpienia to tylko niektóre zapychacze. W dodatku strona bierna nadal tak często towarzyszy autorom i wydłuża teksty. Jest zupełnie niepotrzebna, niczym to zdanie, które właśnie zostało przeze mnie napisane.

Kolejny problem to wyjaśniania podstawowych zagadnień. Gdy piszę tekst o rodzajach kawy, nie muszę tłumaczyć, czym jest kawa. Nie muszę nawet tłumaczyć, czym jest jej liofilizacja, bo od tego mamy linki. Czasem warto je zamieścić, aby nie wybić czytelnika z rytmu i nie zanudzić się podczas pisania.

Kilka słów poświęcę również blogerom, którzy uwiebliają witać czytelników przy każdej okazji. Dużo łatwiej zyskasz ich uwagę postawionym w leadzie lub tytule pytaniem. Przywitać się możesz w pierwszym poście lub na stronie O mnie.

ZZS musi się zgadzać

Minimalna liczba znaków to zmora początkujących copywriterów. Może się wydawać, że artykuł o karcie graficznej na 6000 znaków to zadanie niewykonalne. Tymczasem zaczynałem od takich tekstów i wbrew pozorom rozwinąłem kreatywność.

Samo przedstawienie produktu to jeszcze niewiele. Przedstawienie korzyści to już coś, lecz nadal zostało 2000 znaków. Co robić? Jeszcze bardziej zagłębić się w świat podzespołów i opisywać detale? Dużo lepiej opisać ciekawą historię producenta, wspomnieć o dostępności urządzeń na różnych rynkach i porównać sprzęt z innymi popularnymi modelami.

Czas to poskracać

Na początku przeczytaj tekst i usuń zapychacze oraz powtórzenia (zdarzają się nawet najlepszym). Później zastanów się, które zdania są zbyt długie lub trudne dla czytelnika. Jeżeli jeden akapit zawiera wiele ważnych informacji, zastosuj punktory. Niepotrzebne dłużyzny czasami towarzyszą również zakończeniom. Podsumowanie tekstu powinno być krótkie i rzeczowe (patrz niżej).

Opisane tu techniki nie są trudne do wdrożenia. Wystarczy po prostu o nich pamiętać, aby ułatwić życie sobie i czytelnikowi :)